testament mój
Wszystko co obecnie "wynajmuję" od Matki Natury niech ona rozdiela wedle swoich praw kiedy opuszczę tą rzeczywistośc .
Namaste .
To co domaga się wypuszczenia w przestrzeń
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
Wszystko co obecnie "wynajmuję" od Matki Natury niech ona rozdiela wedle swoich praw kiedy opuszczę tą rzeczywistośc .
Namaste .
Jakby dzis ktoś mnie spytał o to jakimi zasadami kieruję się obecnie , to byłybo to co poniżej napisałem
* Porzucenie przywiązania
* Odpowiedzialność za "wszelkie działanie "
* Pokora
* Miłość do każdej formy życia
Tak wiele sie o nim mówi . Tak wiele razy się na nim zastanawiałem . To zdecydowanie dla mnie energia z "niższych" półek dostepnego nam tutaj "wyposażenia" . Uzywana jako broń jest nawet od niej skuteczniejsza - zachowuje przy życiu , obezwładniając i dając możliwośc sterowania człowiekiem jak bezładną lalką . Tworzy armie niewolników .
Czym jest strach ? W ostateczności jakby obierać kolejne warstwy jak cebule pewnie wielu dojdzie do tego samego wniosku - to lęk przed śmiercią . Połącze to jak synonim strach-śmierć . Tak chyba jest ostatecznie . To dziwne z perspektywy codziennych spotkań z nim , gdzie przybiera różną formę , postać i odmiany . Najczęście leku , obawy - o zdrowie , pieniądze , prace , najbliższych .
Strach - uciekaj albo walcz . Ciekawym eksperymentem byłoby prowadzenie takiego mini dzienniczka , gdzie zapisywalibyśmy wszystkie razy w ciągu dnia gdy dosięgnął nas właśnie strach , np. "obawa - dziś w pracy myślałem że nie dam rady , tak wiele energii mmnie ona kosztuje - chyba reszta ekipy to widzi , obawiam się zwolnienia " ...lub - "miałem zimne poty gdy pomyslałem o spotkaniu przy lunchu - żeby się tylko nie osmieszyć "...
Wielu mogłoby doznac pewnie szoku po "analizie " całego tygodnia że tak naprawdę są pod wpływem ciągłego pernamentnego strachu . Ale mogłoby to być pierwszym krokiem w kierunku wolności , odejścia od bycia "dojną energetycznie krówką " , kolejny level który można by odchaczyc na drodze karmicznej . Jeśli się czegos boisz dajesz temu siłę ... i pamiętaj - "jako w niebie , tak i na ziemi " .
Czy mniej może znaczyć więcej ? Jeśli zgadzamy się ze stwierdzeniem że energia podąża za uwagą , to ile energii idzie w "komin" z powodu ciągłego "przeglądu" stanu posiadania oraz poszukiwania coraz to nowych rzeczy , które wydaje nam sie że są niezbędne aby tworzyć doskonałą całośc z już zgromadzonymi . I tak w koło macieju . Ateraz zrób "przegląd wojska " - test - masz godzinę na zabranie niezbędnych rzeczy które muszą się zmieścić tylko w jednej dużej torbie /plecaku . Co sie okazuje ? że stałeś się niewolnikiem swoich "drogocennych" rzeczy . Czy to Cię nie martwi ? To przecież jawne uzależnienie . Oczywiście mówisz sobie wtedy że ciężko na każdą rzecz pracowałeś i należy Ci się odrobina "luksusu" - "nagrody" . Lecz może pojawić się - Ale ?
Przychodzimy do tej rzeczywistości nadzy - tacy sami zniej odchodzimy - czy to nie ważna wskazówka ? "Tam serce Twoje gdzie skarb Twój" .. Jesli wierzymy że człowiek to nie tylko ciało fizyczne to jaki najlepszy skarb można "tutaj" znaleźć ? - gdzie mól , rdza i złodziej nie będą mieli dostepu .. Każdy sam zwróciwszy się do swojego wnętrza powinien się nad tym zastanowić .
Dla mnie osobiście w miejscu gdzie teraz jestem bramą do szceścia jest miłość . Wiem że to słabe w kreowanej narracji ziemskiej gdzie trzeba być twardzielem , walczyć o swoje etc. Kłóci sie to tez czasem z Tym jak siebie widzę w lustrze ... myslę sobie - hmm - miłość - to mam być "ciapą" i ciągle nadstawiać drugi policzek . Ale czy to rzeczywiście prawda ? Zobaczcie jak zdeprecjonowana stała się postać Jezusa , Buddy w świetle tego co "wylewa" się wręcz z środków masowego przekazu . Dlaczego ? Dlaczego w to uwierzyliśmy ? Dlaczego uwierzyliśmy tej garstce która kreuje wojny , nienawiśc , podziały ? Kiedy to się stało ? Kiedy ( w którym momencie ) to się dzieje ?
Mieć czy być ? Jeśli wybierzesz być , będziesz szczery wobec samego siebie to mieć zawsze Cię znajdzie . I zdziwisz się że tak niewiele Ci będzie trzeba żeby cieszyć się swobodą . tego Ci życzę jak i samemu sobie bo jestem na Tej "drodze" ale niemal codziennie "dotykają mnie potrzeby" których oczywiście nie potrzebuję . Co za wariactwo , myślę sobie i usmiecham się sam do siebie . Wolę Być . Amen .
Jesteśmy tu ( na ziemi ) bo chyba chcieliśmy pojawić się w tej przestrzeni . Co jest najważniejszą rzeczą - taką bez której życie ziemskie to wieczny chaos ?
Credo . Nie pieniądze , dobra materialne , ubranie , markowy zegarek czy luksusowe auta i willa . Gdybyśmy nagle stracili cały ten luksus ?
Credo . Nie plam swojego życia . Wszystko zapisuje się na Twoim 'dysku" bardzo skrupulatnie , każda kreska , jota . Jeśli wydasz ostatni oddech wiedz że ten cały zapis nie zniknie . On pozostaje w żródle wszechrzeczy . Kołowrot . Nie pojawiaj się znów . Każdego ranka otwieraj oczy i czuj się ze sobą dobrze . Królestwo jest w Tobie . Jeśli wciąż od siebie uciekasz , poważnie się nad tym zastanów . Czy dążysz do światła , miłości , rzeczy które "budują" czy dryfujesz tylko na wezbranym morzu czekając aby rozniosła Cię burza . Zamknięcie oczu w tej gęstośći/rzeczywistości to nie koniec.
"Jako w niebie , tak i na Ziemi"